Białostocki raper niespodziewanie pojawił się na scenie podczas koncertu Quebonafide. Nie była to jednak przyjacielska wizyta.
Wczoraj, 20 grudnia w warszawskim klbue NiePowiem, odbywała impreza urodzinowa DJ-a Black Belt Grega i Phunk’illa, na której pojawiło się kilku znanych raperów m.in. Siwers, Kuba Knap, Pyskaty i Quebonafide.
Przed występem Quebonafide na scenie niespodziewanie pojawił się Pih i życzył wszystkim zgromadzonym wesołych świąt, a po zbiciu piątki z Quebo zszedł ze sceny. Pod koniec koncertu ciechanowskiego rapera, Pihponownie pojawił się na scenie i po ostatnim utworze przejął jeden z mikrofonów i zaczął krzyczeć: - To nie jest hip hop i nigdy to nie będzie hip hopem. Najlepszego wszystkim życzę. Dla tych, którzy myślą, że to hip hop i dla tych, którzy wiedzą czym jest hip hop w tym świecie. Jebać tę scenę, to jest hip hop? Jebał pies taki hip hop - powiedział ze sceny Pih. Quebonafide na te słowa zaregował: - To jest hip hop, dokładnie tak.
Według relacji naszego użytkownika "Muchomorek", po wyłączeniu mikrofonu Pihowi, został on wyprowadzony przez ochronę, a publiczność pożegnała go m.in. okrzykami "wypierdalaj" czy "beef". Białostocki raper miał wdać się także w bójkę z jednym z widzów po tym jak schodził ze sceny.
Poniżej relacja video z tego incydentu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz